NA SKRÓTY - PRZEJDŹ PROSTO DO OPISÓW I ZDJĘĆ POSZCZEGÓLNYCH KSIĄŻEK:
Znasz trochę angielski. W sumie to nawet bardzo dobrze. Pewnie kończąc studia miałaś przynajmniej poziom C1. A i w pracy zdarzało Ci się prowadzić biznesowe negocjacje po angielsku. W podróży nie czułaś bariery językowej i swobodnie nawiązywałaś znajomości. Dziś jesteś mamą i pewnie stoisz przed decyzją, czy wprowadzać choć elementy języka angielskiego w domu, tak aby ułatwić Twojemu dziecku start w wielkim świecie, by usunąć bariery i wychować otwartego, inteligentnego, elokwentnego obywatela świata.
Wciąż jednak gdzieś tam z tyłu głowy słyszysz głos wyrażający jedną z najpopularniejszych obiekcji wobec dwujęzycznego wychowania - a co jeśli nauczę dziecko z błędami?
(...) a co jeśli nauczę dziecko z błędami?
Każda matka, która rozważa dwujęzyczne wychowanie
via GIPHY
Jak wybrać najlepsze książki dla dzieci po angielsku? To może być wyzwanie przy obecnej szerokiej ofercie na rynku wydawniczym, ale są klasyki, w które zdecydowanie warto celować. Kompletując biblioteczkę moich dzieci (która sumarycznie liczy pewnie z 700 tytułów w języku polskim, angielskim, niemieckim i hiszpańskim), sugerowałam się rekomendacjami innych blogerek (np. Eli z Mam to na końcu języka, Pauliny z Bilikid i Anny Weber, na jej dawnym blogu - wpisu już nie ma, ale wystartowała nowa strona o wychowaniu przez sztukę, którą bardzo polecam), sugestiami kursów dla nauczycieli angielskiego z British Council, w których uczestniczyłam, rekomendacjami z darmowego kursu online An Introduction to Teaching Vocabulary i trochę swoją intuicją (bo co jak co, ale do książek dla dzieci to ja po prostu mam nosa!).
Wybrałam najlepsze książki dla dzieci po angielsku, które warto kupić na początek, gdy dopiero zaczynasz budować anglojęzyczną biblioteczkę swojego malucha. Celowo nie podaję sugerowanego wieku, bo to jest bardzo indywidualna sprawa i zależy od wielu czynników, m.in. zainteresowań dziecka, dotychczasowej ekspozycji na język, itd. Sama najlepiej znasz swoje dziecko i wiesz co będzie dla niego odpowiednie.
via GIPHY
Licząca dziesiątki tytułów seria ‘That’s Not My…’ to idealny sposób na wprowadzanie pierwszych przymiotników za pomocą zmysłów. Najlepsze książki dla dzieci po angielsku to właśnie takie, które oddziałują sensorycznie. Dziecko patrzy na obrazek, słucha rodzica i za pomocą dotyku poznaje znaczenie danego słowa, np. fluffy, lumpy, rough, smooth. W mojej opinii, jako lektora angielskiego z ponad 8-letnim doświadczeniem, oraz mamy 2 dzieci wychowywanych dwujęzycznie, uważam naukę multisensoryczną za niezwykle skuteczną, nie tylko dla dzieci zresztą.
W naszej biblioteczce znajdują się następujące pozycje:
Na oficjalnej stronie wydawnictwa znajdują się bezpłatne kolorowanki do druku związane z serią, polecam Twojej uwadze.
Klasyk nad klasyki i wszędzie gdzie tylko pojawiają się top listy w stylu ‘najlepsze książki dla dzieci po angielsku na start’ - pojawia się i ta pozycja. Dynamiczna i odrobinę mrożąca krew w żyłach historia naładowana pięknymi ilustracjami i wyrazami dźwiękonaśladowczymi, niezwykle ważnymi we wspieraniu rozwoju mowy dziecka. W książce pojawiają się powtarzalne fragmenty, więc idealnie czyta się ją z dziećmi lubiącymi powtarzać, świetnie nadaje się do aktywnego czytania. Fantastyczny przykład zabawy z tą książką pokazuje na swoim kanale na YouTube o aktywnym czytaniu Magda Grabowska, autorka metody RARA:
Dobra wiadomość dla wszystkich mam, które szukają książek wpisujących się w ducha pedagogiki Montessori - takie książki bez problemu można znaleźć w języku angielskim i świetnym przykładem jest na przykład seria Farmyard Tales wydawnictwa Usborne. Krótkie historyjki sympatycznej rodziny i ich psa dostępne są w różnych formach i formatach, my mamy m.in. wydanie w formie dla początkujących czytelników, ale wiem, że seria jest też dostępna jako cały zebrany tom wszystkich opowieści z serii. Zresztą, najlepiej o dostępne warianty zapytać przedstawiciela Usborne, ja polecam Agę Bastę z bloga Teachyourbaby.pl (tutaj jest jej strona dotycząca książek i tutaj możesz zapytać o szczegółową ofertę).
Tutaj kupisz ‘The Old Steam Train’
Kojarzysz polskie serie dla dzieci do nauki czytania? W księgozbiorze moich synów mamy kilka pozycji z serii Czyta Się (np. “Kolega z okna”, “Super Marian nad jeziorem”) i Czytamy Sylabami (np. “Bo Ci Przyłożę” i “Nigdzie nie jadę”), które najbardziej sprawdziły się podczas początków przygody starszaka z czytaniem (około 5rż., w dniu gdy piszę ten tekst ma 7 i jest już samodzielnym czytelnikiem).
Moim zdaniem ich odpowiedniki w języku angielskim to idealny wybór na początek przygody z poszukiwaniem najlepszych książek dla dzieci po angielsku. Zazwyczaj te książki mają niewiele tekstu i napisane są w prosty sposób i tekst dokładnie oddaje to co widać na ilustracji. Dziecko, które dopiero zaczyna przyswajać angielski - młodsze czy starsze - nie będzie przytłoczone tego typu lekturą ani ogromem słownictwa czy typowo literackim językiem.
Nie polecam żadnych konkretnych tytułów, ale serie wydawnicze, którymi warto się zainteresować.
Polecane przeze mnie serie wydawnicze to np.
Tę klasyczną książkę dla dzieci na dobranoc opisywałam już w tekście o naszym hiszpańsko-angielskim dwujęzycznym księgozbiorze, ale nie wyobrażam sobie, żeby na tej liście najlepszych książek dla dzieci po angielsku miała się ona nie pojawić. Ba, uważam, że wersję polską, “Dobranoc księżycu”, też trzeba mieć (i my mamy i w mojej opinii tłumaczenie jest przepiękne i lepsze niż oryginał).
To spokojna (choć M. mówi, że dość psychodeliczna i nie sposób się z nim nie zgodzić) opowieść o króliczku, który przed snem żegna się z różnymi rzeczami w pokoju. Dziecko na ilustracjach może te rzeczy odnaleźć. Mój 2-letni syn już teraz mówi goodnight do rzeczy, których nie ma w tekście, tak bardzo mu się to spodobało.
O tej książce także pisałam już wcześniej w kontekście naszej domowej biblioteczki po hiszpańsku i angielsku. W tym wypadku również nie wyobrażam sobie, aby książka ta nie pojawiła się na liście must-have dla początkujących. Ta cudowna opowieść nie dość, że jest pięknie rymowana, tekst oddaje to co jest na ilustracjach (pięknych ilustracjach, chciałoby się dodać), pojawiają się fragmenty powtarzalne, a w dodatku pokazana jest różnorodność dzieci, choć każde z nich ma inny kolor skóry, pochodzi z innego miejsca, to łączy je pewna wspólna cecha - wszystkie mają 10 paluszków u dłoni i 10 paluszków u stóp (gdy piszę ten tekst to jestem w jakimś hormonalnym hardkorze, więc ronię łzę wzruszenia myśląc o tej książce). Nie ma bata, ten tytuł trzeba mieć jeśli chcesz pomóc dziecku nauczyć się angielskiego przez czytanie, bez korepetycji czy drogich zajęć dodatkowych.
Autorka Julia Donaldson i ilustrator Axel Scheffler to niekwestionowani królowie literatury dziecięcej. Duet ten słynie z niepowtarzalnego połączenia zaskakujących, rymowanych historii i charakterystycznych ilustracji, których po prostu nie można pomylić z nikim innym.
W mojej opinii warto już na początku kompletowania dziecięcej biblioteczki sięgnąć choć po jeden tytuł tej dwójki. Nie musi być to koniecznie słynny “The Gruffalo” (chociaż zarówno ja jak i moje dzieci uwielbiamy właśnie tę książkę), ale chociażby “Zog”, “Monkey Puzzle”, “Superworm”, “Room on the broom”, “Tabby McTat” czy “Highway Rat”. Do naszej kolekcji niedawno dołączyły “Smeds and Smoos” i zdecydowanie fankuję tej pozycji.
Klikając na wymienione tytuły możesz przejść prosto do stron z najlepszymi cenowo ofertami z polskich sklepów internetowych, czyli książki mogą być u Ciebie nawet za 2-3 dni.
Nie wyobrażam sobie dzieciństwa bez wierszy i rymowanek. Ja ze swojego pamiętam ich mnóstwo - lepiej niż własny numer telefonu, daty urodzenia moich dzieci czy nazwiska znajomych z liceum. Decydując się na dwujęzyczne wychowanie lub wprowadzanie angielskiego przez czytanie aby ułatwić dzieciom naukę języka w przyszłości, warto sięgać po wysokiej jakości wiersze i teksty rymowane. Shirley Hughes jest w tej kwestii jednym z moich najlepszych wyborów i choć autorka znana jest z wielu tytułów to tomik “Out and About” skradł serce moje i moich dzieci. Podzielony na 4 części (każda na daną porę roku) zawiera w sobie bogato ilustrowany zbiór wierszy właśnie o wiośnie, lecie, jesieni i zimie. Wiersze Hughes przerabiają w szkole brytyjskie i amerykańskie dzieci, więc zdecydowanie warto sięgnąć po nie z dzieckiem, które dopiero uczy się angielskiego.
Język wierszy Hughes może być trochę za trudny dla całkowicie początkujących, ale niewątpliwie warto dziecko eksponować na taką literaturę i samej nauczyć się trochę zaawansowanego słownictwa związanego z przyrodą, którego w podręcznikach do angielskiego możesz szukać na próżno.
Chyba każda rodzima literatura ma swojego Tuwima czy Brzechwę i z tego co się orientuję, w anglojęzycznym świecie jest to Dr. Seuss. Co ciekawe, nie był żadnym doktorem, a jego prawdziwe imię to Theodor Seuss Geisel. Być może kojarzysz go z popularnej w Polsce ekranizacji książki “Cat in the Hat”. Ja jestem ogromną fanką jego książki “Oh, the Places You’ll Go” i polecam ją każdej mamie, dla której ważne jest wzmacnianie w dziecku poczucia własnej wartości i sprawczości nad swoim losem.
Uwaga: psychodeliczne ilustracje (ale to też zaleta, można porozmawiać z dzieckiem o tym ciekawym stylu z pogranicza surrealizmu).
Zdecydowanie nie jest to kompletny kanon literatury dziecięcej i tę listę spokojnie można rozszerzać w nieskończoność, ale jeśli zastanawiasz się od czego w ogóle zacząć kompletować biblioteczkę małego Obywatela Świata, to właśnie od tych pozycji.
Jeśli chcesz być na bieżąco z książkami (po angielsku, po polsku i w innych językach), które są hitami u mnie w domu i moje dzieci za nimi przepadają - dołącz do mojej zamkniętej grupy Wychowuję Obywatela Świata. Na niej znajdziesz przedpremierowe materiały zanim w ogóle pojawią się na blogu. Nie spamuję tam linkami i nikt inny też nie, więc jest tam sama wartościowa treść dla mam, które tak jak Ty chcą wszechstronnie wspierać rozwój swojego dziecka. Sporo książkowych hitów pojawia się też na instagramie @elopomelopl, na który serdecznie Cię zapraszam.
Autorka bloga EloPomelo.pl
13 Comments
Dziekuje za swietne wskazowki, na pewno skorzystamy, bo wlasnie zaczynamy nauke. Pozdrawiam!
Anna, gdybyś potrzebowała jakichś konkretnych wskazówek lub pomocy to śmiało pisz! Mój mail
Super, że są takie książki 😀 Pamiętam, że mi nikt nie polecał, dopiero potem odkrywałam takie rzeczy.
ojej jaki długi wpis!
Ojej, zobacz ile w nim treści!
Wspaniały merytoryczny konkretny artykuł – rewelacja!
Dziękuję Ci Agata. Cieszę się, że to doceniłaś!
Praktycznie wszystkie pozycje, które wymieniłaś są mi mniej lub bardziej znane i podpisuję się pod tą listą rękoma i nogami! Natomiast nie zdecydowałam się zamówić jeszcze “Out and about” i ksiązek “Dr. Seuss”, ale są na liście must-have! Więc chyba już się nie będę wzbraniać i przy kolejnym zamówieniu dorzucę do koszyka! Dziękuję za to podsumowanie 🙂
My bez dwóch zdań uwielbiamy “We’re going on a bear hunt” (mamy wersję polską, ale przykleilam sobie w środku angielski tekst 😉 oraz wszystkie książki Julii Donaldson, które mamy. A Shirley Hughes też kolekcjonujemy po kolei – na razie mamy 8 pozycji 🙂
Jestem ciekawa polskiej wersji “We’re going on a bear hunt”. Ale np. gdy kupiłam polską wersję “Goodnight Moon” byłam zaskoczona, że moje dzieci to zupełnie olały mimo, że tak jak pisałam – ja mam wrażenie, że jest jeszcze fajniejsza niż angielska czy hiszpańska.
Coś Dr. Seussa zamawiaj koniecznie! Naprawdę dobra rzecz.
Takiej listy potrzebowałam! Wszędzie gdzie pytam to tylko przedstawiciele i wlasciciele sklepow wrzucaja linki do siebie, a ja chcialam szczerej opinii a nie reklamY!
Cieszę się, że udało mi się trafić w Twoją potrzebę szczerych poleceń. U mnie na blogu tylko takie 🙂
[…] danego dnia. Na przykład czytanie anglojęzycznej książki. Przygotowałam dla Ciebie specjalną listę książek dla dzieci po angielsku, od których warto zacząć kompletowanie biblioteczki. Jeśli znajdziesz czas, zawsze możesz zrobić coś więcej. Najtrudniej zmotywować się […]
[…] trzymają się świetnie mimo mocnej eksploatacji. O kilku tytułach wspominałam już zresztą w tekście o najlepszych książkach dla dzieci po angielsku na start. Łatwa dostępność znowu przychodzi z pomocą – nawet rodzic, który nie śmiga po amazonach i […]